Strony

poniedziałek, 28 października 2013

Skarpety

Zajęta na przykład przebiegnięciem dwóch maratonów (fanfary:P), rzadziej trzymam szydełko w dłoni. Uczyniłam próbę reaktywowania gwiazdek szydełkowych - zrobiłam dwie, na samą myśl, że mam tego dziubać więcej, odechciało mi się i poszłam pobiegać :))
W trakcie robienia jest poduszka. Taką śmieszną techniką co to polskiej nazwy nie znam, ale wg angielskojęzycznej książki traktująćej o tej technice, nosi nawę "interlocking".
Poduszka nie wiem w jakim terminie zostanie ukończona - możliwe, że pokażę to co wydziergałam do tej pory.

Ale jest też coś, co udało mi się zakończyć: skarpetki!
Już kiedyś raz uczyniłam próbę zmierzenia się z nimi - udało mi się...trochę. Dziecku memu wydziergałam na obie nogi, ale dla siebie zrobiłam jedną. Potem coś się nie mogłam zebrać i tak już zostało: jedna samotna skarpetka.
Teraz postanowiłam być mądrzejsza i zaczęłam robić dwie na raz: palce od jednej - i zaraz zaczynałam palce od drugiej - i tak dalej. Robota szła symetrycznie - a ja nie zapominałam ile tych słupków było do przerobienia, hę?
I udało się - skończyłam. Co prawda widzę, że za późno trochę zaczęłam wrabiać piętę - ale przynajmniej skarpetki są dwie.

Włóczka to wełniana lana grossa - wygrana kiedyś w konkursie facebookowym organizowanym przez biferno oraz niewiadomego składu motek wynaleziony za parę groszy w ciuchlandzie.






3 komentarze:

  1. Śiwetne są. Mi zawsze marzną stopy, takich grzejniczków nigdy za wiele.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak jak nie lubię szydełkowych skarpet, tak Twoje mnie urzekły!!
    A żeby sprawdzić skład włóczki to trzeba ją podpalić (oczywiście nie polecam w wyrobie). W zależności od tego czy się pali czy się topi, czy śmierdzi i czy kulka jest twarda można określić z czego jest uprzędziona :-)
    Można uznać, że to sztuka dla sztuki, ale czasem warto wiedzieć, więc polecam się jakby co :-)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...