Na razie pokażę poduszki, które już chyba przewijały się na blogu, ale właśnie w charakterze samych przodów. Tym razem ukończone. Tył dostały z bawełnianego materiału. Jedna zapinana na potwornie krzywo wszyty suwak (lubię myśleć, że to przez moją kiepską maszynę do szycia, a nie po prostu przez to, że jestem noga w szyciu :)), drugiej udziwniłam plecy, dorabiając taki szydełkowy panel.
O to one:
Ta poducha dłuuugo czekała na dokończenie. Nie jestem pewna czy nie dwa lata
Przymknijcie litościwie oczy na ten krzywy ścieg :)
Poduszka poniżej została wydziergana z resztek włóczek - stąd tyle kolorów kwiatków.
A tu widać tył poduszki "africanflowersowej"
Cudne podusie :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy pokażesz zrobione przez Ciebie sweterki...
Pozdrawiam serdecznie.
Świetne poduchy, co tam, że czekały tyle na dokończenie ;) Śliczne i dopracowane :) W moich czeluściach koszy z włóczkami od daaawna czeka kocyk niemowlęcy (dla mojego malucha miał być, który zdążył skończyć 2,5 lata... ;) i zazdrostka do nowej kuchni siostry...remontowanej też jakieś 3 lata temu.. ;)) Ale ja wiem, że kiedyś nadejdzie dla nich czas i też będę prezentować je na blogu ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne poduchy
OdpowiedzUsuńTaaaak... Czasem tak ciężko jest dokończyć pewne projekty :) Poduchy są śliczne!!
OdpowiedzUsuńFantastyczne projekty. Na pewno są niepowtarzalną ozdobą.
OdpowiedzUsuń