Jakiś czas temu zostałam poproszona o wydzierganie na prezent bożonarodzeniowy sowy. A ponieważ święta tuż, tuż - trzeba było zabrać się do roboty :)
Sowę dziergałam bez żadnego wzoru, totalnie z głowy. Korpus robiony półsłupkami nawijanymi Czyli banał. Dziób zrobiłam szydełkiem tunezzyjskimą, tak samo jak czarne łatki na uszach.
Bardziej interesujące są skrzydła. Ten ścieg znałam do tej pory teoretycznie. Uznałam, że do skrzydeł nadaje się idealnie. Czas więc było przejść z teorii do praktyki i opanować ścieg krokodylowy (crocodile stitch) - bo o nim tu mowa.
Całość wygląda tak:
Jaka cudna!!!! Jest bardzo oryginalna, a skrzydła, rzeczywiscie, wspaniale wyglądają zrobione tym ściegiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Asia
Przecudowna!!!!
OdpowiedzUsuńSówka jak żywa :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko,
OdpowiedzUsuńsowa jest przepięknista....puchata i te skrzydła;))
Pozdrawiam serdecznie,
K:)
Cudowna sowa :-) Wspaniała poduszka :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ze skrzydłami i dziobem.
Pozdrawiam serdecznie.
Przepiękna sówka.
OdpowiedzUsuńA ten wzór krokodyli idealnie nadaje się na skrzydła.
Pozdrawiam
Cudna słodka ,przytulaśna sowa ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńŁoo, matko, baby - ale zarzuciłyście mnie komplementami! Dzięki!
OdpowiedzUsuńCudownie przeurocza i jeszcze jaki ma błysk w oku :)
OdpowiedzUsuń