Pomimo rad, żeby pójść w przedpokoju w zieleń, uczyniłam próbę przemalowani go na niebiesko (trochę zainspirował mnie dodatek do najnowszych "Czterech Kątów" i zdjęcia przedpokoju po małej metamorfozie). Chciałam zacząć od ściany z rowerami. Przecież puszka z farbą w ślicznym kolorze blue, którą była malowana kuchnia była, szczęśliwie większość rowerów akurat była na balkonie, ten jeden wiszący zdołałam sama zdjąć z haka..
Naszykowałam się - powyciągałam wałek, folię, kuwetę, wyczyściłam ścianę, odkurzyłam, otwieram puszkę...
I gucio.
Puszka została zaraz po malowaniu w zeszłym roku została "na chwilę" wyniesiona na balkon i tam już została, niestety. W środku zastałam coś o konsystencji gumy, ewidentnie w stanie stałym, w kolorze zbliżonym do niebieskiego.
I tak moje malowanie skończyło się zanim się zaczęło ;)
A żeby było pod kolor - skończyły się moje dylematy co tu wykombinować, żeby turkusowy podajnik na mydło nie zjeżdżał z umywalki. Parę dni temu wykonał o jeden zjazd za dużo:
Do łazienki powrócił stary podajnik - ten z brudem nie do wydostania. Za to stoi stabilnie i nie zamierza uciekać z łazienki;)
A teraz - uwaga, uwaga!
Ta dam!
Jak widać - znów szydełko zawitało w mojej dłoni. Robi się kocyk, na zamówienie. Wzór taki jak przy kocyku turkusowym - tutaj będzie w wersji beżowo- brązowej.
Wkurzyłam się też na swoją niedoszłą tunikę. Przekopałam większość moich pisemek robótkowych w poszukiwaniu tego cholernego wzoru. Nie znalazłam. Więc zaczęłam robić coś innego z zamiarem dotrwania do końca zanim zapomnę co robiłam ;) Niestety wszystko mi stoi okoniem - a to ozdobny dół, który zaczęłam robić z innej włoczki musiałam przerabiać, bo mi koloru zabrakło. Teraz odkryłam, że bluzka wychodzi mi jednak za szeroka - więc znów czeka mnie prucie. Ale to za moment. Na razie kocyk - bo termin jest dość napięty.
kocyk bardzo ladnie sie zapowiada, a sciany w przedpokoju zrob koloru s.p. podajnika do mydla ;) i jedna moze capuccino- dla kontrastu ;)
OdpowiedzUsuń