Pokój dzienny na początku był żółty. Fajnie to wyglądało, gdy z rana zaglądało do nas słońce - tak optymistycznie się robiło.
Jak widać z czasem przybyło regałów na książki, zmienił się dywan. Kanapa jest ta sama, tylko przykryta narzutą. Granatowy kolor plus rodzaj materiału przy dwóch kotach i dzieciach był koszmarem!
Z czasem jednak kolor mi się opatrzył.
Żółć ustąpiła miejscu kolorowi, który w założeniu miał być neutralnym szarym, a wyszedł szary wpadający w błękit
Na zdjęciu widać też fragment kanapy: granatowa została tak wymaltretowana, wybrudzona i obdrapana - że się z nią pożegnaliśmy. Jej miejsce zajął ikeowski Ektorp . Pierwotnie w czerwonej sukience, potem zyskał ubranie zapasowe,szare. Aktualnie czerwień mi jakoś nie podchodzi - i najczęściej kanapa występuje w wersji szarej.
W zeszłym roku nadszedł czas na zmiany;) Ściana pomazana przez moich twórczych chłopaków, zdecydowanie wymagała odświeżenia. Padło również na szarość, ale w trochę innym odcieniu. Przy okazji zaszalałam i część regałów na książki zmieniła kolor na biały. Nie wszystkie: mąż swojej części i jej bukowej barwy bronił jak niepodległości i obronił :)
Przy okazji odsuwania mebli, zmieniliśmy trochę układ
Część mężowska. Widoczny na zdjęciu stół to przemalowany na szaro dawny stół kuchenny.
Część przemalowana. Na komodach w późniejszym okresie stanie docelowo telewizor - trzeba było przeciągnąć kabel pod niego. Komody zostały w swoim pierwotnym wybarwieniu. Po pierwsze znów zaprotestował mąż, po drugie wydawało mi się - i dalej wydaje, że jak je maznę na biało, to już będzie za dużo szczęścia. Cały czas szukam na nie pomysłu.
Po blisko roku doszłam do wniosku, że jednak znudziło mi się takie ustawienie. Że nie wygodnie ogląda się tv, bo kanapa stoi bokiem, że światło z okna odbija się w ekranie.
Raz, dwa, trzy - wróciliśmy do starej koncepcji
Kuchnia
Kuchnia na początku była zielonkawa
Pewnego pięknego dnia po odprowadzeniu dziecka nr 1 do przedszkola, złapałam wiaderko z resztą niebieskiej farby i w ciągu 2 godzin kuchnia stała się blue :)
W zeszłym roku, w trakcie malowania dużego pokoju, kolor ścian w kuchni również ewoluował
Przedpokój
Najmniej udany. W dodatku z racji wielkiej wbudowanej szafy - niewiele można w nim zdziałać. Szafiszcze okropne. Najgorsze, że forma i kolorystyka wybrana przeze mnie. Nie wiem co mną wtedy kierowało.
Kolor ścian pierwotnie kremowy? Budyniowy?
W którymś momencie doszłam do wniosku, że mam dosyć tego budyniu na ścianie, że jest mdło i poszłam w zieleń. Farba była wybierana na czuja - i niestety ten czuj nie do końca wyszedł mi dobrze ;) Aktualnie dumam nad zmianą koloru - ale nie wiem czy pójść w biały, w jakiś off white, a może dalej zielony tylko jakiś cieplejszy odcień? Wszystko komplikuje mało urodziwa szafa
No i jeszcze muszę pamiętać, że lada dzień wszystkie drzwi będą białe.
Uff. Koniec. Przynajmniej chwilowo :P
Świetne zestawianie zmian w mieszkaniu, z przyjemnością przeczytałam i pooglądałam. Najbardziej podobają mi się zmiany w kuchni :) W przedpokoju poszłabym w konkretniejszą zieleń. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo i proszę całkiem inne mieszkanie !
OdpowiedzUsuń