Strony

wtorek, 4 czerwca 2013

Remont łazienki - oficjalnie uznaję za zakończony :)

Tak jak już wspominałam zamówiona nowa uszczelka do kabiny prysznicowej okazała się identyczna ze starą. A to oznaczało, że nie producent się rąbnął, a moich fachmanów przerosło złożenie do końca kabiny prysznicowej.
Pan przyszedł - starał się wytłumaczyć dlaczego myślał, że uszczelka jest zła. W sumie mu się trochę nie dziwię: jak zerknęłam do instrukcji - niby obrazkowej - to mózg mi się zagotował. Ale to ja - zwykły szaraczek. Ale od panów zajmujących się na co dzień remontami i montażem różnych urządzeń jednak wymagania są ciut wyższe.
Ostatecznie uszczelka została zamontowana - a ja po wyjściu pana i jeszcze jednej próbie zrozumienia instrukcji, doszłam do wniosku, że pionowa uszczelka została przycięta za krótko o jakiś centymetr...
Co to oznacza? Ano, że przy bardzo niesprzyjających okolicznościach (na przykład kiedy dziecię numer dowolny zamiast myć siebie zacznie polewać prysznicem szybę) trochę jednak tej wody wycieknie poza obręb kabiny. Na samą myśl, że miałabym znów iść i użerać się z panem Włodkiem (który po rozpakowaniu nowej uszczelki i porównaniu jej ze starą łypał na mnie bardzo podejrzanie), znów czekać na przesyłkę, ganiać znów fachowców od łazienki, zrobiło mi się słabo i uznałam, że trudno - zniosę ten ewentualny przeciek - szmatek do podłogi Ci u mnie dostatek, trzeba będzie po kąpieli przetrzeć ewentualnie podłogę i tyle.
W łazience pojawiły się wieszaczki, szafka z odzysku (w poprzedniej wersji łazienki szafka miała bukowe drzwi. Teraz ze względów oszczędnościowych, została przeze mnie potraktowana biała farbą i zyskała nowy uchwyt. Docelowo będzie coś innego wisiało/stało na gebericie - ale co - jeszcze nie wiem.
Myślę, że remont łazienki można uznać za zakończony:) W drugiej połowie czerwca pojawią się drzwi (mam nadzieję, że bez niespodzianek).

TA DAM! Można zachwycać się/krytykować/zlać cienkim sikiem ;)



 Deszczownica - my love! Chłopaków zresztą też. Trwają walki, kto pierwszy pod prysznic ;)


Czy widzicie turkusowy podajnik na mydło? Do podajników mam jakiegoś pecha: albo się obtłukują, albo łamią się w nich elementy. Ostatni, plastikowy okazał się być niefortunnie zrobiony z dwóch części i brud z mydłem dostały się na amen w zakamarki: nie do domycia, wizualnie wyglądało to tak se. Ten turkusowy wydawał się być idealny.I co? I gucio! Jeśli tylko umywalka jest lekko wilgotna, dozownik z niej zjeżdża. Próbowałam pod spód dać trochę silikonu -niestety silikon nie chce się trzymać dozownika. Co robić? Co robić?


A tak wyglądała poprzednia wersja łazienki:





Teraz próbuję ogarnąć resztę mieszkania- szczególnie pokoje chłopaków, robię jakieś misz- masze między szafami, przeprowadzki rzeczy, przy okazji produkując całe worki śmieci (ale człowiek jednak obrasta w różne niepotrzebne szparagały). I zaczynam się zastanawiać - uwaga, teraz będzie o szydełkowaniu- czy na łóżka chłopaków nie popełnić jakiś narzut. Pokoje na razie na etapie urządzania/układania/przestawiania/zastanwiania się.


Łóżko jest już przysunięte i tak nie wystaje. Na zdjęciu jeszcze sprzed założenia listew przypodłogowych.
Ach, listwy: osobny temat. Niestety nie mamy w mieszkaniu drewnianej podłogi. Swego czasu zadecydowały o tym względy finansowe po prostu. Część starych listew znalazła się poru rażenia grzyba - musiały więc zostać wymienione wszystkie. Na widok drewnopodobnych plastikowych listew zrobiło mi się słabo. Myślałam, że nasze stare są nie najlepszej urody - ale przez te parę lat brzydota listew poszła naprzód. Zdecydowałam o kupnie białych - uznając, że ich białość zamaskuje plastikowatość. Plan był niezły - ale poległ w momencie montowania narożników. I co z tego, że narożniki teoretycznie białe i dedykowane do tych konkretnie listew - skoro są w zupełnie innym odcieniu bieli?? Część narożników zniknęła za meblami, część niestety jest widoczna i potwornie kłuje  oczy.


 Granatowe narzuty wyglądają smutno -zaczyna chodzić mi po głowie jakieś granny :)





Pokój dziecka nr 1 na bazie mebli ze starego pokoju chłopaków (po prostu nastąpił podział między pokoje) i naszych szafek nocnych. Górną lampę raczej będę musiała zmienić, bo do pokoju chłopięcego średnio pasują szydełkowe kwiatki.

Jak bardziej ogarnę pokoje chłopaków spróbuję w jednym miejscu zamieścić metamorfozy tych pomieszczeń, bo na przestrzeni paru lat sporo się zmieniało.

5 komentarzy:

  1. granny beda super wygladaly! albo jakies dwukolorowe fale ;)

    lazienka super Wam wyszla!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny kolor płytek wybrałaś bo tworzą fajna bazę też łazienkę moja następną zrobię czarno-białą...

    co do pokoju dzieci to chyba się nie da go okiełzać hihi przynajmniej mojego dziecka się nie da ;)
    narzuty szydełkowe myślę że były by ok i do teko po podusi koło tęcza ... a kolory to już takie by się zgrały z całością :)

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi się, ze szkoda Twojej pracy na narzuty do pokoju chłopców.. poniszczą się szybko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Śledziłam remont Twojej łazienki i cieszę się, ze wreszcie masz zakończony:) A łazienka jest teraz taka piękna i elegancka.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...