Tibor siedzi zamknięty w pokoju i stuka na komputerze Bardzo Ważne Rzeczy.
Tup, tup, tup. Tatusiu mogę wejść i pohałasować? Ale dlaczego tu? Idź pohałasować do swojego pokoju. Ale tam mnie nikt nie słyszy.
------------------------------------
Dziś gówniarstwo nic a nic nie chciało spać po południu. Jaśkowi to się nie dziwię - jakby mi ktoś powrzucał do łóżka tyle rzeczy co Wiktor bratu - też bym nie mogła zasnąć- bo bym nie miała gdzie.
Tibor poszedł zainterweniować. Wystawił Jaśka z łóżeczka - co ten natychmiast wykorzystał i szybko podążył w kierunku drzwi próbując uwiesić się na klamce. Z pomocą przyszedł mu brat - który też z łóżka zwiał, mówiąc: chodź, Jasiek, wychodzimy stąd!
Jasiek od paru dni zdecydowanie ruszył z kopyta. dosłownie.
Wcześniej niby umiał się utrzymać na dwóch nóżkach - ale robił to bardzo niechętnie i tylko parę kroczków. A teraz rozsmakował się w pełni :)
Niestety Jaśko nie zechciał poczekać, aż automatyka aparatu ustawi ostrość na niego - więc wybaczcie nieostrego nieco bohatera zdjęć ;)
o - widzę, że zdjęcia dodałam w odwrotnej kolejności. nie będę już zmieniać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz