W sobotę z ryneczku przytachaliśmy jabłka - i wyglądają i smakują rewelacyjnie. Właściwie powinnam użyć czasu przeszłego - bo z prawie 2 kg nie zostało już ani jedno.
Jabłka wrzuciłam do koszyczka - i zrobiłam im małą sesję foto
Jest sielsko, zdjęcia wpisują się w klimat większości blogów traktujących o domowych przytulnych pieleszach?
To, żeby nie było za słodko: podczas, gdy ja robiłam zdjęcia - Jasiek robił porządki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz