Dziękuję wszystkim za dobre słowo i gratulacje pod moim poprzednim wpisem. Przepraszam, że nie odpowiem każdemu z osobna - ale tak jakby cierpię na niedoczas potworny. Wiadomo czemu: winna jest pewna mała panienka :))
A skoro o panience - to dziś pokażę moje dziergadełka dla Matyldy. Szydełkowałam te sweterki w ciąży. Bez żadnego wzoru, bez doświadczenia, dlatego sweterki mają parę niedoskonałości. Dało się je jednak nosić. Piszę to w czasie przeszłym, gdyż Matyldziątko było uprzejme już z nich wyrosnąć :) Do sesji foto na modelce załapał się tylko jeden z nich.
|
Sweterek miał mieć jeszcze troczki. Ale się nie doczekał :) |
|
Tu z kolej nie zebrałam się, żeby doszyć guziki... |
|
Jedyny kompletny wyrób :) |
BARDZO słodkie, kolorowe i optymistyczne. Super! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper sweterki!!! A Niunia jest obłędna! Zakochałam się :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne kolorystycznie i słodkie. Podoba mi sie intensywnosc barw.
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuń