No właśnie: według kalendarza wiosna już za progiem, a za oknami zima w pełni.
Wyprodukowałam takiego oto kuraka - dołączy do szala na wymianę facebookową.
Wprowadził trochę wiosennego nastroju, wbrew temu co widzę na zewnątrz.
A tu - powrót do początku. Czemu do początku? Bo to była pierwsza duża i bardziej skomplikowana serweta jaką wydziergałam na początku mojej przygody z szydełkiem. Jak ją skończę - pokażę i opowiem więcej.
Genialny kurak :-) Wspaniały :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kurak jest genialny:) A ja czekam na serwetę, bo zapowiada się pięknie i soczyście :)
OdpowiedzUsuńsuper kura :) ciekawa jestem tej serwety :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny kurczak pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńA ja mam białą trawkę, tylko nie wiem jak się zabrać za kuraka.... :-(, a taki śliczny! i ta serweta w cudnym kolorze...
OdpowiedzUsuńPodziwiam