- Mamo, co będzie jak będziemy jeść dużo tłuszczu?
- będziemy grubi
- Tak jak Ty i tatuś?
Łup! Dziecko nr 2 sprowadziło mnie na ziemię po świętach :)))
Czapki męża nie udało mi się sfotografować, zdołałam jedynie cyknąć dzieciaki:
Dziecko nr 2 załapało się na zdjęciu jako bonus - bo nie ma nowej czapki, tylko zeszłoroczną. Swoją drogą zauważyłam - przynajmniej w Warszawie modę na czapki- pandy z uszami pomponami. Noszą je zarówno dzieci jak i dorośli. A ja już w zeszłym roku taką wydziergałam - to się nazywa wyprzedzać trendy :))))
Na koniec roku postanowiłam dokończyć to, co miałam w planach od x czasu i jakoś było mi nie po drodze. Przeprosiłam się z maszyną do szycia i uszyłam pokrowiec na koszyk wiklinowy - który służy teraz jako przedpokojowe składowisko czapek i szalików wszelakich. jestem też w trakcie szycia pokrowczyka nr 2 na mały koszyczek. W planach mam jeszcze pokrowiec na drukarkę, bo kurzy się potężnie oraz dokończyć poduszkę z wyzwania u Truskavki.
Pokrowce szyte wyszły, hm... ciekawie. Gdyż albowiem moje umiejętności krawieckie są bardzo, bardzo skromne. I maszyna to też nie jakieś cudo, ale jakiś super tani i prosty model z wieloma plastikowymi częściami (wmawiam sobie, że to głownie przez maszynę pokrowce nie wyszły mi dokładnie tak jak je widziałam w głowie. Wmawiam to również mężowi - może kiedyś zlituje się i zgodzi się na zakup czegoś bardziej wypasionego ;) )
Zdjęcia moich maszynowych wytworów - potworów będą. Później.
piękne czapy - wszystkie trzy! Ja też zaobserwowałam wysyp takich uszatych czapek ;)
OdpowiedzUsuńCzapki super. Moje dziciaki tez nosiły czapki pandy w ubiegłym roku.;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne czapki robisz:))
OdpowiedzUsuńŚwietne są te Twoje czapki. Czuję się zainspirowana :)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA czapeczki są śliczne :)
fajne są te czapy pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuń