Chorowanie, jak widać, sprzyja większej aktywności szydełkowej:)
tym razem czapka dla mnie. Też zrobiona szydełkiem tunezyjskim, włącznie ze ściągaczem :)
PS. Czapka dla miłośnika BMW jednak okazała się za mała. Tak więc spodziewajcie się za jakiś czas na blogu zdjęć wersji nr 2.
fajna kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńczapa fajna. a przy chorowaniu terapia zajęciowa jest wskazana jak bakterie przy antybiotyku
OdpowiedzUsuńŚwietna czapka :-) Piękne kolory. Bardzo do Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Na tunezyjskim - superowa czapa muszę i ja zrobić taką - a jak robiłaś ściągacz ? Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń