No dobra: słowo "zajęta" zostało tu użyte trochę na wyrost, bo dłuuugo było mi z tą robótką jakoś nie po drodze.
Nie mogłam jej zarzucić, gdyż miał to być prezent urodzinowy dla pewnej sympatycznej sześcioletniej damy. I tak mi na tym słoniu zeszło z dobre dwa miesiące. Aż wstyd.
Ale wreszcie jest. Wydziergany szydełkiem 4,5 z bawełnianej włoczki Cotton Light od Dropsa.
A tu próba pokazania wielkości przytulanki. Nie da się ukryć, że wyszedł mi kawał słonia :)
A paski za mną przypominają mi jeszcze o jednej rzeczy, którą się zajmowałam: malowałam chłopakom pokoje:).
uwielbiam kwiaty afrykańskie :-) wyszedł Ci świetnie :-)
OdpowiedzUsuńCudo! Wspaniały słoń :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
O wow!!! Bomba!!!
OdpowiedzUsuńSłoń imponujący, wspaniały. Bardzo podoba mi się zestaw kolorów i oczywiście wzór kwiatów, Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWielki słoń :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory dobrałaś :)
OdpowiedzUsuńto nie słoń tylko mamut, ale piękny jest !
OdpowiedzUsuńcudowny sloń
OdpowiedzUsuńgenialny! :)
OdpowiedzUsuńCudny!
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz :)))
Super <3
OdpowiedzUsuń