Poduszka różowa ma już gotowy przód:
Staram się wiernie odtwarzać kolorystykę na zdjęciu - nie zawsze mi się udaje w 100%. Pierwsze zdjęcie jest najbliżej realnej kolorystyce.
Wystające tu i ówdzie nitki, to zapowiedź tego co się dzieje z lewej strony:
Muszę się tym zająć...
Drugiej strony na razie nie ma, bo - podobnie jak w przypadku poduchy fioletowej - skończyła mi się włóczka. Za domawianie wezmę się po wielkanocy.
A ponieważ zapał w rękach i głowie dalej mam - zabrałam się za poduchę kolejną:
Przód |
Tył |
Przód z tyłem |
Zszywanie |
Maskowanie zszywania |
I na końcu gotowa poducha. No, prawie gotowa: muszę jeszcze dokupić suwak i wszyć. Na ostatnim zdjęciu widać zbliżenie na lamówkę, która sprytnie ukryła szycie dwóch części.
Zarzuciłam zdjęciami, wiem. Ale poduszka jest w mojej ukochanej kolorystyce i robienie zdjęć było dla mnie czystą przyjemnością.
Wzór sama wymyśliłam, choć inspirację stanowił wspomniany już przeze mnie blog dada's place. Włóczka to Begonia Yarn Art, Bella Batik Alize i Sunny Cheval Blanc. Szydełko nr 3. Nici różnią się trochę między sobą grubością, Sunny jest najgrubsza - lepiej by było, gdyby wszystkie kolory były podobnej grubości.
Przecudne!!! Aż znowu nabrałam ochoty na poduszki...chyba porzucę kocyk...i zabiorę się za podusie;)
OdpowiedzUsuńCudna ta "różowa"...aż mi się oczy zaświeciły...kocham takie połączenia kolorków!
Śliczności. Szczerze się przyznam, że też za mną chodzi zrobienie podobnego cuda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękne poduchy :-) Wspaniałe kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajne, optymistyczne
OdpowiedzUsuńwspaniale wyglądają te poduszki :)
OdpowiedzUsuń